Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Jeden wpadł po roku, drugi już po dobie

Data publikacji 10.12.2009

Policjanci zajmujący się ściganiem osób poszukiwanych w zasadzie każdego dnia kogoś takiego zatrzymują. W ostatnie 3 dni w ich ręce wpadło aż 8 osób. 26-letni Grzegorz M. zmieniał telefony najrzadziej raz w miesiącu, ukrywał się rok czasu, a pomimo tego został namierzony i zatrzymany w wynajmowanym mieszkaniu. 43-letni Michał R. z kolei myślał, że jeśli schowa się na balkonie, nie wpadnie w ręce kryminalnych. Obaj zatrzymani trafili już do więzienia.

Policjanci z referatu zajmującego się poszukiwaniem osób codziennie próbują ustalić miejsca przebywania osób ściganych na podstawie zarządzeń ustalenia miejsca pobytu, nakazów doprowadzenia, czy tez listów gończych. W większości przypadków jest to bardzo trudne zadanie, ponieważ poszukiwane osoby świadomie się ukrywają, doskonale zdają sobie bowiem sprawę z tego, że są ścigane. W przeciągu ostatnich 3 dni kryminalni zatrzymali aż 8 osób poszukiwanych.

26-letniego Grzegorza M. policjanci szukali już od roku. Mężczyzna nie przebywał w miejscu zameldowania, nie było też żadnych informacji, które mogłyby naprowadzić na trop mężczyzny. 26-latek podejrzany był o udział w zorganizowanej grupie przestępczej o charakterze zbrojnym. Funkcjonariusze niestrudzenie na bieżąco dokonywali kolejnych sprawdzeń. Praca operacyjna przyniosła w końcu efekty. Okazało się, że mężczyzna ukrywa się w wynajętym mieszkaniu, które wcześniej remontował. Kryminalni, po upewnieniu się, że Grzegorz M. znajduje się w domu przystąpili do zatrzymania. Odcięli wszelkie możliwe drogi ucieczki. Kiedy dwaj funkcjonariusze pukali do drzwi, kolejni dwaj zabezpieczali na rusztowaniu okna. Wszystko poszło zgodnie z planem. Kryminalni szybko i sprawnie zatrzymali mężczyznę. Teraz dwa lata spędzi za kratkami.

Następnego dnia, dosłownie w niespełna dobę od wpłynięcia do jednostki nakazu doprowadzenia, policjanci podjęli próbę zatrzymania 43-letniego Michała R. Mężczyzna miał do odbycia karę 30 dni pozbawienia wolności. On również nie mieszkał pod adresem zameldowania. Funkcjonariusze w wyniku sprawdzeń ustalili, gdzie może przebywać. Podobnie, jak w poprzednim przypadku pomyśleli o wszystkim. Poza policjantami stojącymi pod drzwiami, byli i tacy, którzy zabezpieczali okna i balkon. Kiedy kryminalni zadzwonili i poinformowali, że są z Policji z mieszkania zaczęły dochodzić hałasy i wzajemne uciszanie się. Drzwi otworzyła kobieta, twierdziła, że nie zna żadnego Michała i nie ma pojęcia po co przyszli do niej policjanci. W tym samym czasie stróże prawa stojący na dole zaobserwowali, jak 43-latek wychodzi na balkon, i kucając próbuje się ukryć. Reszta potoczyła się błyskawicznie. Kryminalni od razu udali się na balkon i zatrzymali poszukiwanego Michała R.

Obaj mężczyźni zostali już osadzeni w zakładach karnych.
 

 

 

Powrót na górę strony