Nie chciał czekać na zupę, groził, że zabije
Policjanci zatrzymali 60-latka, który jak wynika z relacji zgłaszającej, nie po raz pierwszy groził pobiciem i śmiercią pracownicy punktu pomocy osobom potrzebującym. Mężczyzna nie chciał zrozumieć, że jadłodajnia i łaźnia są jeszcze nieczynne i zupa, którą chciał zjeść, będzie wydawana dopiero za kilka godzin. Zatrzymany usłyszał zarzut. Odpowie za kierowanie gróźb karalnych.
W godzinach porannych patrolowcy otrzymali zgłoszenie o awanturującym się mężczyźnie. Zdarzenie miało miejsce w punkcie świadczącym pomoc potrzebującym, gdzie znajdują się między innymi jadłodajnia i łaźnia miejska.
Pokrzywdzona, pracownik tego ośrodka, wskazała mężczyznę, który zachowywał się wulgarnie i agresywnie w stosunku do niej. Dodatkowo groził jej, że poczeka na nią i po pracy "rozwali jej głowę i ją zabije". A wszystko dlatego, że nie chciał przyjąć do wiadomości, że zupa, na którą przyszedł będzie wydawana dopiero od 11.00, a teraz punkt jest jeszcze nieczynny. Z relacji kobiety wynikało, że podobne sytuacje zdarzały się już wcześniej. Za każdym razem mężczyzna był coraz bardziej agresywny i dlatego pokrzywdzona obawiała się, że może on spełnić swoje groźby.
Mundurowi zatrzymali 60-latka.
Śledczy z dochodzeniówki przyjęli zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, przesłuchali świadków zdarzenia i na podstawie zgromadzonych dowodów przedstawili zatrzymanemu zarzut kierowania gróźb karalnych.
nadkom. Joanna Węgrzyniak/ea