Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Zamiast dwóch rozbojów dwie "zgłoszeniówki"

Data publikacji 17.02.2016

Kryminalni w przeciągu dwóch dni udowodnili, że dwa rozboje, które zostały w komendzie zgłoszone to nic innego jak fałszywe zawiadomienia o niepopełnionych przestępstwach. W pierwszym przypadku 30-latek stwierdził, że sprawcy napadli go kiedy biegał, został pobity i skradziono mu kurtkę z kluczykami i dokumentami od audi. Z kolei 60-latek wspólnie z żoną wymyślili, że kiedy mężczyzna wracał ze sklepu został pchnięty nożem i skradziono mu 150 złotych. Teraz obiema sprawami zajmie się prokuratura.

W ostatnim czasie do komendy przy ulicy Grenadierów wpłynęły dwa zawiadomienia o rozbojach, które po przeprowadzeniu przez kryminalnych podstawowych sprawdzeń i ustaleń wzbudziły poważne podejrzenia,  że nie są prawdziwe. W związku z tym policjanci dokonali kolejnych szczegółowych i wnikliwych czynności operacyjnych, które z kolei potwierdziły ich przypuszczenia.

W pierwszym przypadku 30-latek zgłosił, że kiedy biegał zaatakowali go napastnicy, których nie jest w stanie rozpoznać, został pobity, a skradziono mu kurtkę z dowodem rejestracyjnym i kluczykami do jego audi. Prawda była taka, że mężczyzna podczas imprezy zaczął bić się z jakimś nieznajomym, wcześniej zdjął kurtkę, a potem o niej zapomniał i nie wiadomo co się z nią stało. Twierdził, że bał się o samochód i dlatego wpadł na pomysł zgłoszenia rozboju.

W drugim przypadku 60-latek wspólnie z żoną wymyślili historię na użytek Policji, która została wezwana przez załogę pogotowia ratunkowego. Karetka przyjechała, ponieważ mężczyzna krwawił z rany powstałej w wyniku pchnięcia nożem. Małżeństwo stwierdziło, że wcześniej 60-latek był w sklepie, tam ktoś zaatakował go nożem i ukradł mu 150 złotych. Prawda była taka, że mężczyzna pieniądze wydał na alkohol, potem pokłócił się żoną, a  ta użyła wobec niego noża. Kiedy potrzebna była pomoc medyczna i przyjechało pogotowie oraz Policja wspólnie  stworzyli całą tę legendę.

Obie sprawy trafią teraz do prokuratury i tam zostanie podjęta decyzja o dalszym losie 30-latka i 60-latka.

 

jw



 

Powrót na górę strony