Wszystko przez złe samopoczucie i złośliwość kolegów
Policjanci z wydziału mienia ustalili kim jest i zatrzymali podejrzewanego o wybicie szyby i dewastację drzwi wejściowych do klatki schodowej. 20-letni Bartosz T. przyznał się do winy, a tłumaczył wszystko tym, że był wówczas pijany, źle się czuł i bardzo szybko chciał wyjść na zewnątrz, a koledzy złośliwie przytrzymywali mu drzwi i nie chcieli wypuścić. Teraz odpowie za zniszczenie mienia.
Pod koniec ubiegłego roku wpłynęło do komendy zawiadomienie o uszkodzeniu drzwi wejściowych do klatki schodowej jednego z bloków. Pierwotnie miało to być wykroczenie, jednak po dokładnej weryfikacji wysokości start, które ostatecznie wyniosły ponad 900 złotych sprawą zajęli się policjanci z wydziału do walki z przestępczością przeciwko mieniu.
Funkcjonariusze przeprowadzili czynności i sprawdzenia operacyjne, które doprowadziły ich wprost do podejrzewanego o dokonanie tego przestępstwa. Dziś z samego rana stróże prawa zapukali do drzwi mieszkania 20-latka. Ten początkowo zaskoczony wizytą policjantów bardzo szybko przyznał się do wszystkiego. Opowiedział nawet funkcjonariuszom historię, która miałaby usprawiedliwić jego postępowanie. Twierdził, że w dniu zdarzenia był kompletnie pijany, stał z kolegami w klatce schodowej, a kiedy już wychodzili, on czuł się wyjątkowo źle i słabo i jak najszybciej chciał znaleźć się na zewnątrz, ale dowcipni znajomi specjalnie przytrzymywali mu drzwi i nie chcieli go wypuścić., dlatego tez się zdenerwował i wybił szybę, zniszczył drzwi.
Dziś dochodzeniowcy z wydziału mienia przedstawią zatrzymanemu zarzut. Za popełnienie tego przestępstwa z art. 288 Kodeksu Karnego grozi kara pozbawienia wolności do lat 5.
jw