Najpierw pobił, potem groził
Kryminalni ustalili i zatrzymali 54-letniego Jacka D. , który pobił sąsiadkę, a potem groził jej śmiercią w przypadku gdyby komukolwiek powiedziała, co się stało. Kobieta miała złamany nos i doznała licznych urazów twarzy. Początkowo nikomu o całym zajściu nie powiedziała, ponieważ tak bardzo bała się spełnienia gróźb napastnika. Teraz zatrzymany usłyszy zarzuty i odpowie za popełnienie dwóch przestępstw.
Na początku lipca do komendy zgłosiła się kobieta, która poinformowała o uszkodzeniu ciała swojej podopiecznej i groźbach karalnych kierowanych pod jej adresem. Sama pokrzywdzona przebywała wówczas w szpitalu, ponieważ doznała złamania nosa i licznych urazów twarzy. Nie zgłosiła zdarzenia, ponieważ zbyt mocno obawiała się zemst ze strony napastnika i spełnienia gróźb pozbawienia jej życia, które wykrzykiwał do niej tuż po pobiciu.
Wszystko zdarzyło się w drzwiach prowadzących do klatki schodowej jednej z kamienic na terenie Grochowa. Pokrzywdzona wracała do domu, a jeden z sąsiadów nie chciał jej wpuścić twierdząc że ona tu nie mieszka. Zaraz potem bez żadnego powodu zaczął kobietę bić, a w dalszej kolejności odgrażał się, że jeśli tylko komukolwiek cokolwiek powie to ją zabije.
Policjanci wydziału kryminalnego natychmiast zajęli się sprawą. Żadna z kobiet nie znała osobiście opisywanego mężczyzny. Funkcjonariusze przeprowadzili liczne operacyjne czynności, które w efekcie doprowadziły policjantów do 54-letniego Jacka D.
Mężczyzna został zatrzymany. Zebrany materiał dowodowy pozwolił dochodzeniowcom na przedstawienie 54-latkowi zarzutów uszkodzenia ciała i kierowania gróźb karalnych. Teraz za popełnione przestępstwa Jacek D. odpowie przed sądem.