Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Najpierw skłamali-teraz za to odpowiedzą

Data publikacji 02.04.2009

Kryminalni błyskawicznie rozszyfrowali intencje 25-letniej Marty P., która chciała uchronić swojego konkubenta przed odpowiedzialnością karną. Składając fałszywe zawiadomienie o kradzieży samochodu doprowadziła do tego, że przed sądem stanie nie tylko jej przyjaciel, 31-letni Andrzej D., ale także ona. Teraz oboje odpowiedzą za swoje czyny.

Wszystko zaczęło się w nocy z soboty na niedzielę. Do komendy zgłosiła się para nietrzeźwych osób. Kobieta chciała zgłosić kradzież jej samochodu, towarzyszący jej mężczyzna miał być świadkiem zdarzenia. Do rzekomej kradzieży opla miało dojść kilka godzin temu, zginął z ulicy Chrzanowskiego. Policjanci nie mogli przyjąć zawiadomienia o kradzieży z włamaniem pojazdu, ponieważ obie osoby były nietrzeźwe. Zostały im wystawione wezwania do stawiennictwa na godzinę 12.00. następnego dnia. Mundurowi podjęli jednak poszukiwania skradzionego opla calibry. Po upływie niedługiego czasu stróże prawa znaleźli rozbity otwarty pojazd na ulicy Bliskiej. Funkcjonariusze wykonali oględziny i zabezpieczyli samochód. Auto nie nosiło znamion jakichkolwiek uszkodzeń, ani śladów włamania.
Właścicielka calibry, 25-letnia Marta P. i jej konkubent, 31-letni Andrzej D. stawili się na wystawione im wezwania. Kobieta złożyła zawiadomienie o przestępstwie i złożyła zeznania, mężczyzna również został przesłuchany w charakterze świadka i potwierdził wersję przyjaciółki. Pozostawało już tylko wydanie właścicielce pojazdu, na którym to tak bardzo zależało 25-latce. Czujni policjanci sekcji kryminalnej wstrzymali jednak te czynność. Po przeanalizowaniu materiałów sprawy nabrali poważnych podejrzeń, że zgłoszenie kradzieży było fałszywe oraz że nikt nigdy nie ukradł opla calibry. Dokonali niezbędnych sprawdzeń i ustaleń. Bardzo szybko potwierdzili swoje przypuszczenia.
Okazało się bowiem, że 31-letni Andrzej D. wziął samochód i pomimo braku prawa jazdy oraz wypitego alkoholu wybrał się na przejażdżkę, która to zakończyła się zderzeniem z murem budynku na ulicy Bliskiej. Marta P. chciała uchronić swojego chłopaka przed kłopotami i odpowiedzialnością karną i dlatego wspólnie wpadli na pomysł zgłoszenia w komendzie kradzieży z włamaniem samochodu.
Jak widać ich plan się nie powiódł i stróże prawa bardzo szybko go rozwikłali.
W związku z zawiadomieniem o przestępstwie, którego nie popełniono oraz złożeniem fałszywych zeznań przez Martę P. i Andrzeja D. prokuratura przeprowadzi śledztwo i przedstawi im stosowne zarzuty. Obojgu grożą 3 lata więzienia.

 

Powrót na górę strony