Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Nie uciekł od odpowiedzialności

Data publikacji 09.03.2009

25- letni Łukasz G. został zatrzymany przez mundurowych po pościgu. Mężczyzna dokonał kradzieży torebki damskiej. Chwilę po dokonaniu przestępstwa usiłował wypłacić pieniądze z bankomatu przy użyciu skradzionej karty. W ten sposób został zlokalizowany. Próbował uciekać. Udało mu się to jedynie na chwilę. przed odpowiedzialnością i wyrokiem jednak nie uciekł.

Do komendy przy ulicy Grenadierów zgłosiła się kobieta, która chwilę wcześniej została okradziona. Z jej relacji wynikało, że kiedy wysiadała ze swojego samochodu, podbiegł do niej z tyłu jakiś młody mężczyzna i wyrwał torebkę, po czym uciekł w głąb osiedla. Pokrzywdzona próbowała nawet go gonić, jednak szybko straciła go z oczu.

Kobieta będąc w komendzie telefonicznie zastrzegała swoje karty bankomatowe. Podczas połączenia z jednym z banków pracownik poinformował ją, że właśnie w tej chwili ktoś próbuje dokonać wypłaty z jej konta w jednym z bankomatów, wskazał, gdzie dokonywana jest ta transakcja.

Policjanci natychmiast przystąpili do działania. Wszystkie załogi pełniące służbę na terenie dzielnicy zostały powiadomione o podejrzewanym o kradzież młodym człowieku. Funkcjonariusze z patrolówki bardzo szybko zlokalizowali i namierzyli prawdopodobnego złodzieja. Ten, gdy tylko spostrzegł mundurowych zaczął uciekać. Uciekł jednak tylko na chwilę. Po upływie kilku minut i tak wpadł w ręce funkcjonariuszy i natychmiast został zatrzymany.
25- letni Łukasz G. udawał, że kompletnie nie ma pojęcia, czego mogą chcieć od niego policjanci. Był oburzony zatrzymaniem. Fakt, że uciekał przed mundurowymi tłumaczył tym, że to taki zwyczajny niezależny od niego odruch. Twierdził, ze nie wie nic na temat kradzieży torebki na ulicy Suchodolskiej i w ogóle nie ma nic do powiedzenia stróżom prawa.
Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Przez krótki czas utrzymywał jeszcze wersję swojej absolutnej niewinności. Czynności przeprowadzone przez kryminalnych i dochodzeniowców doprowadziły jednak do zebrania kompletnego materiału dowodowego, z którego jasno wynikało, że to właśnie on wyrwał kobiecie z fiata pandy torebkę, w której znajdowały się miedzy innymi pieniądze, dokumenty, pieczątki, karty bankomatowe. Wszystko o wartości 1610 złotych.
W momencie, kiedy funkcjonariusz sekcji dochodzeniowo-śledczej przedstawiał mężczyźnie zarzut, ten nagle przyznał się i w trakcie przesłuchania podejrzanego wyjaśnił całą historię. Wcześniej sądził, że jeśli się nie przyzna nic mu nie grozi. Kary jednak nie uniknie. Za kradzież grozi do 5 lat pozbawienia wolności. Łukasz G. będzie odpowiadał w warunkach recydywy. W przeszłości był już karany za przestępstwa podobne, głównie kradzieże i rozboje.
 

Powrót na górę strony