Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Rodzinny biznes narkotykowy

Data publikacji 08.03.2009

W ręce kryminalnych wpadła matka z synem. Bożena M. (lat 49) i 29- letni Marcin M. zostali zatrzymani podczas wspólnego spaceru ulicami Grochowa. Posiadali przy sobie narkotyki. Syn dał matce 15 działek heroiny po to, by przekazała ją do dalszego obiegu. Tym razem się nie udało. Narkotyki nie trafią na rynek, a zatrzymani odpowiedzą przed sądem za popełnione przestępstwa.

Policjanci z sekcji kryminalnej przejeżdżając ulicami Grochowa spostrzegli idących razem starszą kobietę i młodego mężczyznę. Mężczyzna od razu został rozpoznany przez policjantów. Był nim dobrze znany południowopraskiej Policji Marcin M., który wielokrotnie w przeszłości był już karany za posiadanie narkotyków.
Funkcjonariusze nabrali podejrzeń, że i tym razem 29- latek może mieć przy sobie środki odurzające. Podjęli obserwację. Po chwili przystąpili do działania.

Kiedy zbliżali się do idących osób nagle kobieta włożyła rękę do kieszeni kurtki, wyjęła stamtąd dwa niewielkie przedmioty w kształcie kul i upuściła je dyskretnie na ziemię. Nie zrobiła tego jednak w taki sposób, by uszło to uwadze kryminalnych. Funkcjonariusze natychmiast zabezpieczyli te rzeczy. Po dokładniejszym przyjrzeniu się kryminalni dostrzegli, że są to zwitki folii spożywczej, a w środku z kolei zawiniątka z folii aluminiowej. Istniało ogromne prawdopodobieństwo, że są to podzielone na działki narkotyki gotowe już do sprzedaży.
Podczas legitymowania okazało się, że 29- letni Marcin M. szedł w towarzystwie swojej matki. 59- letnia Bożena M. i jej syn zostali zatrzymani.
W komendzie przy ulicy Grenadierów technicy kryminalistyki zajęli się zabezpieczoną substancją. Po rozpakowaniu obu foliowych kul ujawnili w jednej 5 zawiniątek aluminiowych, a w drugiej 10. W sumie było to 3,1 grama heroiny.
Dalsze wnikliwe czynności policjantów sekcji kryminalnej i dochodzeniowo-śledczej pozwoliły poznać całą historię rodzinnego biznesu Marcina i Bożeny M.


Kobieta najpierw przyznała funkcjonariuszom, że środki odurzające przekazał jej syn. Marcin potwierdził słowa matki. Bożena M. stwierdziła też, że kiedy szła chodnikiem z synem i zobaczyła policjantów, pouczona wcześniej odpowiednio przez Marcina, przestraszyła się i chciała jak najszybciej pozbyć się towaru, który wcześniej przekazał jej syn.
On sam starał się nie nosić już przy sobie narkotyków, ponieważ zdawał sobie doskonale sprawę, że jest dobrze znany Policji i był już w przeszłości karany, tak więc prawdopodobieństwo przysłowiowej „wpadki” jest znacznie większe. Dlatego właśnie zaangażował do swojego biznesu narkotykowego matkę. To jej przekazywał przygotowane wcześniej działki narkotyków i zlecał przenoszenie w wyznaczone miejsca i przekazywanie osobom , które zajmą się dalszą docelową już dystrybucją.
Teraz oboje poniosą odpowiedzialność karną za swoje czyny. Bożena usłyszy zarzut posiadania środków odurzających, a Marcin ich udzielenia.
Kryminalni sprawdzają, kto jeszcze i w jakim charakterze może być zaangażowany w przestępczą działalność matki i syna.
 

Powrót na górę strony