„To było za kota!”
Kryminalni w przeciągu doby ustalili i zatrzymali dwóch sprawców rozboju. Robert K. (lat 42) i 37- letni Adam P. pobili i okradli mężczyznę, którego wcześniej zaprosili do swojego mieszkania na libację alkoholową. A wszystko dlatego, że ten śmiał zrzucić z kolan kota, a potem podobno jeszcze kopnął go pod stołem. Obaj napastnicy twierdzili, że „należało mu się, za kota!”. Teraz sprawcom grozi do 12 lat więzienia.
W nocy z soboty na niedzielę do komendy zatelefonowała kobieta, która powiadomiła o leżącym w śmietniku na ulicy Skaryszewskiej pobitym mężczyźnie. Funkcjonariusze prewencji natychmiast pojechali we wskazane miejsce. Ustalili, że mężczyzna w wieku 41 lat został napadnięty przez dwóch kompanów, z którymi w ich mieszkaniu spożywał alkohol.
Pokrzywdzony niewiele pamiętał. Powiedział jedynie, że znalazł się w mieszkaniu napastników, ponieważ jeden z nich, którego poznał tego wieczoru przed sklepem, zaprosił go do siebie. Pili piwo i wódkę. W pewnym momencie na stół wskoczył kot, który potem znalazł się na kolanach pokrzywdzonego, ten zrzucił zwierzę na ziemię i od tego momentu wszystko się zaczęło. Obaj mężczyźni bardzo się zdenerwowali i stwierdzili, że nie pozwolą na takie zachowania w ich domu. Zaczęli bić swojego gościa. W związku z tym ofiara jak najszybciej uciekła. Napastnicy jednak nie dali za wygraną i pobiegli za wrogiem kota. Dopadli go w śmietniku i tam dotkliwie go pobili. Kopali i uderzali po twarzy, głowie i całym ciele, po czym zwyczajnie uciekli. Rozpytywany przez policjantów pokrzywdzony nie wiedział i nie pamiętał , w którym bloku i mieszkaniu był, nie miał pojęcia skąd byli rozbójnicy, którzy, jak się okazało ukradli 41- latkowi portfel z zawartością 1600 złotych i dokumentów. Jedyny ślad, jaki był w stanie wskazać pokrzywdzony to drewniane schody na klatce, które jego zdaniem prowadziły do mieszkania sprawców.