Nie było kradzieży mercedesa
Zaledwie 2 dni zajęło policjantom pionu operacyjnego z wydziału do walki z przestępczością przeciwko mieniu ustalenie, że zawiadomienie o kradzieży z włamaniem mercedesa o wartości 100 tysięcy złotych to nic innego jak przysłowiowa „zgłoszeniówka”. Funkcjonariusze zatrzymali 37-letnią Agnieszkę T., która to miała być rzekomą pokrzywdzoną. Wobec zgromadzonych dowodów kobieta przyznała się do zawiadomienia o przestępstwie, którego nie było oraz złożenia fałszywych zeznań.
Policjanci patrolujący okolice jednego z centrów handlowych zostali poinformowani przez pewną kobietę, że w czasie, kiedy robiła zakupy ktoś ukradł jej z parkingu mercedesa.
Funkcjonariusze natychmiast zajęli się sprawą. Kobieta złożyła zawiadomienie. Wartość strat oszacowała na kwotę 100 tysięcy złotych. Policjanci z wydziału do walki z przestępczością przeciwko mieniu przeanalizowali zeznania pokrzywdzonej, wykonali niezbędne czynności, dotarli do różnych osób, które znały zawiadamiającą, potem przeprowadzili kilka operacyjnych sprawdzeń i ustaleń i na koniec okazało się, że kobieta okłamała policjantów. Nie było żadnej kradzieży z włamaniem mercedesa. Co więcej, 37-letnia Agnieszka T. nawet nie użytkowała tego mercedesa. Wszystko było dokładnie zaplanowane. Auto było na nią zarejestrowane, jeździł nim jednak zupełnie ktoś inny.
Aktualniepolicjanci wyjaśniają ile osób brało udział w planowaniu całego tego przestępczego procederu. Agnieszka T. dług upierał się przy swojej wersi zdarzeń, przekonywał stróżów praw, że nie kłamie i faktycznie byl to jej samochód, któy ktoś jej ukradł. Nie sądziła, prawdopodobnie, że policjanci posiadają niezbite dowody na to, że cała ta historia nigdy nie miała miejsca. W efekcie pracy policjntów Agnieszka T. przyznała się do złożenia faszywego zawiadomienia i nieprawdziwych zeznań.
Teraz sprawa trafi do prokuatury i to tam kobieta usłyszy zarzuty powiadomienia o przestępstwie, którego nie było oraz złożenia fałszywych zeznań.