Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Myśłał, że będzie wiarygodniejszy

Data publikacji 25.03.2010

Policjanci wydziału kryminalnego w zasadzie od razu po zapoznaniu się z materiałami sprawy rozboju nabrali podejrzeń, że 21-letni Bartłomiej B. wszystko zmyślił. Szybko dowiedli, że nie doszło do żadnego napadu i kradzieży. Młody człowiek chciał po prostu być bardziej wiarygodny i usprawiedliwić fakt, że podczas powrotu z zakrapianej alkoholem imprezy najprawdopodobniej zgubił telefon i dokumenty, w tym dowód rejestracyjny od samochodu ojca. Teraz odpowie za składanie fałszywych zeznań.

Na początku marca do komendy zgłosił się mężczyzna, który powiadomił o tym, że padł ofiara rozboju, w wyniku którego utracił telefon komórkowy i portfel z dokumentami, pośród których znajdował się dowód rejestracyjny samochodu jego ojca.

Mężczyzna bardzo oględnie relacjonował całe zajście. Stwierdził, ze wracał z imprezy, był podchmielony i w przejściu podziemnym przy Rondzie Waszyngtona, nagle nie wiadomo skąd wyrosło przed nim trzech młodych mężczyzn, którzy od razu zaczęli mu grozić i żądali pieniędzy. Ukradli mu wszystko, co miał i uciekli. Pokrzywdzony nie potrafił podać żadnych konkretów, ani szczegółów wyglądu, ubioru sprawców, był bardzo wstrzemięźliwy w wypowiedziach, cały czas podkreślał, że najważniejsze, co utracił to dowód rejestracyjny samochodu ojca.

Sprawą od razu zajęli się kryminalni, od razu też nabrali poważnych wątpliwości , co do wiarygodności zeznań pokrzywdzonego. Bardzo sprawnie przeprowadzili sprawdzenia i ustalenia operacyjne, które potwierdziły ich podejrzenia. Wszystko wskazywało na to, że żadnego rozboju nie było. Kiedy funkcjonariusze zebrali odpowiedni materiał dowodowy ponownie wezwali zgłaszającego. 21-letni Bartłomiej B. przyznał się, że wszystko wymyślił. Telefon i dokumenty najprawdopodobniej zgubił podczas powrotu do domu z imprezy. Chciał jednak „lepiej” wypaść w oczach ojca i dlatego wpadł na pomysł zgłoszenia rozboju.

W najbliższym czasie męzczyzna usłyszy zarzut składania fałszywych zeznań.
 

Powrót na górę strony