Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

To była ludzka solidarność i obywatelskie ujęcie

Data publikacji 28.07.2021

W ujęciu podejrzanego o kradzież łańcuszka udział wzięli: pan z książką, pan motocyklista, pan z kamienicy i sama pani pokrzywdzona. Na końcu tego łańcucha jest jeszcze dzielnicowy z Wawra, który wezwany na miejsce zatrzymał 31-latka. Podejrzany usłyszał zarzut kradzieży. Na szczególna uwagę zasługuje przede wszystkim wyłaniający się z tej historii obraz bezinteresownego zaangażowania tylu zupełnie obcych sobie ludzi. To piękny dowód na jednak brak przysłowiowej znieczulicy w naszym społeczeństwie.

Na przystanku autobusowym przejeżdżający rowerem mężczyzna zerwał kobiecie z szyi łańcuszek.

Pokrzywdzona wszczęła alarm, usłyszał to siedzący na ławce pan z książką, który zresztą wcześniej jechał tym samym autobusem, co sprawca kradzieży. Mężczyzna podjął pościg. Wszystko to zauważył przejeżdżający tamtędy motocyklista, on również pojechał za sprawcą. W pewnym momencie nawet udało mu się go dogonić i sprawić, że ten porzucił rower i kontynuował swoją ucieczkę pieszo. Wtedy też całą sytuację zobaczył pan z pobliskiej kamienicy, zapytał, co się dzieje, a kiedy poznał historię, stwierdził, że wie kim jest uciekający złodziej, że to jeden z jego sąsiadów. W międzyczasie została wezwana Policja i na miejsce dotarła też sama pokrzywdzona. Chwilę później na podwwórku nagle pojawił się sam podejrzany, przebrany w inne ubrania wyszedł z klatki schodowej i zachowywał się jak gdyby nic się nie stało. Nie spodziewał się chyba, że czeka na niego cała grupa goniących go osób. Wszyscy, i pan z książką, i pan na motocyklu, i sąsiad, i pokrzywdzona rozpoznali i ujęli podejrzanego o kradzież. 31-latek został zatrzymany przez przybyłego na miejsce dzielnicowego.

Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa i przesłuchanie świadków, złożyły się na materiał dowodowy, który z kolei stał się podstawą do sformułowania zarzutu dokonania kradzieży łańcuszka wartego 4 tysiące złotych.

Budująca pozostaje cała ta historia, okazje się, że nie jesteśmy społeczeństwem obojętnym, a wręcz przeciwnie, w tak krótkiej chwili, tyle osób zupełnie bezinteresownie zaangażowało się i chciało nieść pomoc.

nadkom. Joanna Węgzryniak
 

Powrót na górę strony